„Jak wymyśliłem Mr.Decal”
Witajcie.
W ostatnich dniach na profilu facebook firmy Mr.Decal pojawił się, wyrwany z kontekstu, screen naszego komentarza z naszego profilu FB, pod którym wylała się fala hejtu na ModelMaker.
O ile, co do samej krytyki nic nie mamy, to niestety większość z komentarzy była po prostu nienawistna i przedstawiająca naszą firmę jako największe zło tego świata.
Były tam też osobiste wycieczki co do mojej osoby, odniesienia do moich prywatnych spraw oraz sugestie zastosowania rękoczynów.
W związku z tym iż wynika z tego jasno, że większość z tych osób nie ma żadnego pojęcia o czym pisze, postanowiliśmy opublikować ten tekst.
Będzie niestety długo i dlatego bardzo was prosimy doczytajcie do końca bo tylko to daje wam legitymację do
komentowania. O czym mowa? Publikujemy całość, na wypadek gdyby jakieś komentarze albo całość zostały wyedytowane lub usunięte.
Pana Bogdana znam od ponad dwudziestu lat. Uważałem go i nadal uważam za dobrego modelarza. Poznaliśmy się jeszcze w latach dziewięćdziesiątych gdy organizowałem wystawy modelarskie w Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. Gdy z żoną zakładaliśmy ModelMaker (bo taka jest prawidłowa pisownia) w 2012 roku , próbowaliśmy równocześnie integrować mikre środowisko modelarskie w Kołobrzegu. Wtedy też pan Bogdan rozpoczynał produkcję żywic.
Tak, tak, te wszystkie figurki sygnowane kiedyś logo MM były jego wytworem.
Zarówno nam jak i jemu w tamtych czasach się nie przelewało. Postanowiliśmy połączyć siły i pomóc. Wyszliśmy z propozycją użyczenia naszego logo na tych zestawach i przez pewien czas pod naszą marką były sprzedawane. Wkrótce okazało się, niejednokrotnie zresztą, że zestawy te potrzebują kalkomanii, które pan Bogdan próbował wtedy rysować w programie Paint.
Tak zaczęła się nasza współpraca w zakresie projektowania kalkomanii. Wszystkiego nauczyłem go od zera, podstaw Corel'a jak i zasad rysowania projektów kalkomanii. Przekazałem Mu całą swoją wiedzę jaką udało mi się na ten temat zdobyć. Miał ogromną autonomię w kwestii propozycji tematów kalkomanii, a że był zawsze specjalistą od Spitfire'a i II WŚ to tym przede wszystkim się zajmował..
Z czasem coraz częściej do ModelMaker'a zgłaszały się różne osoby, które chciały zlecić wykonanie indywidualnych kalkomanii. Nie mieliśmy nigdy na to wystarczających mocy przerobowych bo z żoną byliśmy wtedy tylko we dwoje. Zazwyczaj odsyłałem takich ludzi do poszukiwań gdzie indziej. Znając jednak firmę MF-ZONE z którą prowadziłem wieloletnia współpracę, (tam drukowałem jeszcze w 2010 roku swoje pierwsze kalkomanie na mój własny użytek) uznałem to za niewykorzystaną niszę i zaproponowaliśmy panu Bogdanowi aby ją wykorzystał.
Układ był prosty, projekty seryjne mają mieć pierwszeństwo, natomiast wszystkie otrzymane przez nas maile z zamówieniami indywidualnymi będą kierowane do pana Bogdana. Jako współpracownik ModelMaker otrzymał on wypracowany przez nas rabat na wydruki. Zaczęło to funkcjonować.
Po jakimś czasie, o czym dowiedzieliśmy się od osób trzecich, powstał profil FB Mr.Decal.
Tymczasem, projekty, które były wykonywane dla nas, niestety zaczęły mieć opóźnienia, a pliki które docierały zawierały coraz więcej błędów.
To w wielkim skrócie, spowodowało zakończenie współpracy z Panem Bogdanem.
Przez wiele miesięcy każdy robił swoje. Pan Bogdan nadal drukował kalkomanie w MF-ZONE korzystając z naszych przywilejów.
W sierpniu 2018 roku odbył się nasz ostatni festiwal modelarski, jaki zorganizowaliśmy w Kołobrzegu, przy którym nam jeszcze pomagał. Około dwa tygodnie później okazało się, że pan Bogdan opracowuje kalkomanie na „mój” samolot tj. znaną wszystkim Tygrysią Su-22 „707” , gdzie wykorzystał moje pełne nazwisko, umieszczone na klapie samolotu.
I tak naprawdę od tego się zaczęło. Najzwyczajniej w świecie mnie to zabolało.
Nie wszyscy wiedzą jak bliski memu sercu jest ten samolot, był to mój pierwszy projekt dla Sił Powiertrzych, początek współpracy z WZL, także po prostu ogromne osobiste osiągnięcie i spełnienie marzeń.
Znając Prawo autorskie wiem, że nie mogę sobie rościć praw do wyłączności, ale już zakazać używania mojego pełnego nazwiska, jak najbardziej.
Publicznie pod postem napisałem komentarz, który został usunięty, więc napisałem go ponownie. Zaznaczam, nie zabroniłem wykonania kalkomanii czy modelu, a użycia mojego nazwiska.
W prywatnej wiadomości już komentarz dostałem….
Pragnę przypomnieć, że Mr.Decal funkcjonował samodzielnie już od około roku i przez ten czas kompletnie nas nie interesowało co robi, a wręcz nawet dalej odsyłaliśmy tam klientów. Jest duża liczba projektów, których nie jesteśmy w stanie wykonać bo rachunek ekonomiczny na to nie pozwala. Jesteśmy firmą, każdy seryjny wydruk trzeba opłacić od razu, a są to tysiące złotych i gdy sprzedaż takiej kalkomanii jest niska to przynosi ona straty. Sprawiłoby to w końcu konieczność spakowania walizki, bo koszty przekroczyłyby dochód. Pisaliśmy o tym wiele razy. I właśnie odpowiedzią na ten popyt jest oferta Mr.Decal.
Jednakże po tej sytuacji zapaliła mi się lampka ostrzegawcza. W trakcie wieloletniej współpracy z Panem Bogdanem, otrzymał on od nas wiele materiałów ikonograficznych, ale też gotowych projektów kalkomanii, które dostawał w konkretnym i ściśle określonym celu.
Dziś zajmę się dwoma konkretnymi przypadkami tj. kalkomania MiG-21 Exclusive Edition oraz Mi-2 Barwy Lotnictwa Polskiego.
Te konkretne projekty były autorstwa Filipa Jereczka (czyli moje), Piotra Nowakowskiego oraz pana Andrzeja (który prosił o anonimowość) i zostały w całości przekazane panu Bogdanowi w celu sporządzenia rysunków do instrukcji, a dokładnie bokorysów. Oczywiście odpłatnie i tylko i wyłącznie w tym celu.
Pliki te wysłaliśmy do MF-Zone celem porównania. A to kilka przykładów z tego co otrzymaliśmy w
formie plików jpg:
Są to, co pragnę podkreślić przykłady, których autorstwo możemy bez najmniejszych wątpliwości, udowodnić. Tymczasem pan Bogdan nie będzie w stanie pokazać, że ma zgodę na ich wykorzystanie od autorów, stąd czasem bardzo ostre sformułowania.
Są na to po prostu dowody i znajdują się one przez cały czas w posiadaniu firmy MF-ZONE.
Nawet na stronie producenta Mr.Decal mogliśmy dostrzec swoją pracę:
Przykłady oczywiście można by mnożyć, ale te są na tyle oczywiste , że powinny wystarczyć na początek.
Po stwierdzeniu plagiatu przez firmę MF-ZONE, zaprzestała ona współpracy z Mr.Decal. To był jeden, jedyny powód.
Nie było w tym, jak to próbował z kolegami przedstawiać, żadnej zemsty, zazdrości czy innych uczuć, tylko Ustawa o prawach autorskich i pokrewnych.
Żarty się skończyły. Właścicielka, Dominika Mirotko-Jereczek postanowiła dokonać zabezpieczenia swoich praw i poprzez prawnika pan Bogdan został zobowiązany do usunięcia wszelkich materiałów jakie mu zostały przekazane przez firmę oraz absolutny zakaz ich używania, jak również do usunięcia mojego nazwiska z kalkomanii.
I "odpowiedź"
Dlaczego przez prawnika i dlaczego to takie ważne?
Poza projektami kalkomanii jak już wspomniałem przekazaliśmy panu Bogdanowi przeróżne materiały potrzebne do wykonania zleconej przez nas pracy. Mamy bardzo rozległe kontakty zarówno w Polsce jak i na świecie i wiele z tych materiałów było nigdzie wcześniej publikowanych i wszystkie one są objęte prawami autorskimi osób, które nam je przekazały.
Kiedy okazało się, że pan Bogdan praw autorskich nie szanuje, to trudno nam jest przewidzieć co z tymi materiałami może się stać. Musicie mieć tego świadomość! Za naruszenie tych praw nas pociągnięto by do odpowiedzialności. Stąd tak ważne było to zabezpieczenie.
W naszej codziennej pracy stykamy się z prawami autorskimi bardzo często. My i nasi współpracownicy wytwarzamy głównie własność intelektualną. Niejednokrotnie zdarzało się, że sami byliśmy oskarżani o ich łamanie i nie raz i nie dwa trzeba było rozmawiać i tłumaczyć, czy w końcu opierać się o obowiązujące przepisy, aby sytuacje wyjaśnić. Było to o tyle istotne, że wkrótce okazało się iż pan Bogdan nie zastosował się do wezwania.
Nazwisko na pewnym modelu się ukazało, a kompromitujące materiały wypływają dalej
Mogło by już się wydawać, że sprawa została załatwiona a temat zamknięty, przynajmniej formalnie.
Niestety, Pan Kalkomania nadal publikował, projekty noszące znamiona plagiatu.
Bardzo proszę przykład pierwszy z brzegu : MiG-29.
Czarna kreska to naniesiony nasz projekt na rysunek wprost z profilu FB Mr.Decal.
W przypadku wielu innych projektów natrafialiśmy na różne godła, które porównywane w ten sposób
dawały 100% podobieństwo. Część niestety, zniknęła z jego profilu FB, po sytuacji jąka opiszemy za chwilę.
A gdyby ktoś miał tu jeszcze jakieś wątpliwości, próbował usprawiedliwiać, tłumaczyć pana
Bogdana, oskarżać nas o nienawiść, walkę z konkurencją, to mamy inny przypadek, który w zasadzie jest przyznanie się do winy.
Mniej więcej w podobnym czasie jak ten Mig-29 ukazał się na stronie Mr.Decal projekt kalkomanii na Mi-2 numer boczny „4509”. Jak już wspomniałem, jednym z naszych projektów, które miał w posiadaniu, a nie był ich autorem była kalkomania na Mi-2 Barwy Lotnictwa Polskiego do której to publikacji wykonywał bokorysy. W tym przypadku co też już wspomniałem była to praca zbiorcza moja, Piotra i pana Andrzeja.
I właśnie Piotr wypatrzył swój rysunek
Oczywiście tego co zobaczycie poniżej, na profilu Mr.Decal nie zobaczycie, bo zostało usunięte…
Jak widać na załączonych obrazkach, Piotr dokonał bardzo skrupulatnego porównania z obrazkiem zamieszczonym na stronie Mr.Decal i nie ma tu absolutnie mowy o przypadku, tym bardziej, że stworzony przez niego obraz jpg był dokładnie w skali 1/48.
Tu musimy przejść do wiadomości prywatnych, bo oczywiście Pan Bogdan natychmiast napisał do Piotra
Pierwszy komentarz jaki się tu ciśnie będzie cytatem:
No cóż, pełen kontekst jest wam znany. Mimo tego, że Pan Bogdan zdaje sobie sprawę ze swojego przewinienia, o czym świadczy chęć „zadośćuczynienia” Piotrowi, rekompensata nie wpłynęła do dziś, a jej wpłata nadal by nie uprawniała go do wykorzystywania w/w plików.
Od tego czasu już na stronie oraz profilu FB Mr.Decal przestały się ukazywać jakiekolwiek rysunki na których moglibyśmy wychwycić naszą pracę (moją i współpracowników). Nie oznacza to dla nas że proceder został zahamowany. Mamy i na to dowody, że jest inaczej. Znamienne jest jedynie, że od długiego czasu nie znaleźliśmy tam, żadnych kompletnie grafik na samoloty MiG-21, MiG-29, Mi-2 i inne, które z wspomnianych plików możnaby wykonać.
W powyższej rozmowie z Piotrem padł zarzut pewnej wzajemności. On moje używa i nie robię z tego rabanu. ModelMaker całą pracę jaką zlecił Panu Bogdanowi, a on ją wykonał w całości, opłacił zgodnie z ustaleniami. Oczywiście poza trzema ostatnimi zleconymi projektami, których nigdy nie dostarczył ukończonych. Te fragmenty natomiast, które do nas dotarły, nigdy nie zostały w żaden sposób wykorzystane.
Po za P.11 nie ma też w tym zarzucie żadnych konkretów. Nam zachciało się dociekać, skoro padło oskarżenie. Odnaleźliśmy w archiwum poczty email wspomniany plik i oto porównanie kilku bardzo prostych elementów. Porównanie całości mija się z celem bo różnice są tam jeszcze bardziej oczywiste.
W formie ciekawostki już, rysunek autorstwa Filipa Jereczka na stronie Mr.Decal.
Umieszczony bez zgody zarówno autora jak i wydawnictwa LAF, na łamach którego się ukazał (nawet słowa o prawie cytatu tam nie ma)
oraz zdjęcie modelu, gdzie możecie zobaczyć napisy eksploatacyjne.
Niby nic? Czcionkę opracowałem sam, nazywa się MiG Stencils, całkowicie kompatybilną z klawiaturą qwerty, była przekazana panu Bogdanowi w konkretnym celu i razem z wieloma, nie kiedy odpłatnymi czcionkami zgodnie ze wspomnianym pismem powinna zostać przez niego usunięta.
Odpowiedzi nigdy się nie doczekałem, za to hejtu w moim kierunku, jak ja w ogóle śmiem się odzywać, czy zwykłe szyderstwa, mnóstwo.
W całej tej naszej wieloletniej przyjaźni popełniłem tylko jeden błąd. W 2014 roku, gdy poznałem
Pana Bogdana z Panem Sewerynem S. związanym obecnie z jednym z nowych producentów modeli plastikowych.
Przestrzegałem pana Bogdana przed tą osobą, tymczasem on za moimi plecami podjął zlecenie, które wprost godziło w nasze interesy, do czego się przyznał dopiero gdy… nie otrzymał wynagrodzenia…
Wtedy trzeba było współprace zakończyć, no ale teraz nie byłoby Mr.Decal.
I tu wracamy do tytułu tego tekstu. Jest on oczywiście przerysowany, stąd cudzysłów. Miał na celu głównie przyciągniecie waszej uwagi. Nie przypisujemy sobie absolutnie zasługi w zakresie stworzenia tej marki, czy logo, jedynie pomysłu i jego założeń. Podsumowując, pomysł wprowadzenia "kalkomanii na zamówienie" był naszą odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku, które zaspokoił pan Bogdan, z jednej strony ze względu na nasz brak czasu, a drugiej aby mógł poprawić swoją sytuacje finansową, więc prosilibyśmy wszystkich „autorów sukcesu” o nie przypisywanie sobie nie swoich zasług ;). Twierdzenie, że zazdrościmy panu Bogdanowi tego, że moja idea biznesu się powiodła i przynosi zamierzone efekty jest absurdalne i spekulacyjne, a nasze produkty stanowią zupełnie inna gałąź tego rynku. Mamy tak dużo pracy, że niejednokrotnie musimy rezygnować z realizacji niektórych projektów, więc mówienie tu o żalu, konkurencji czy zawiści, jest widocznie jedynie sądzeniem kogoś swoją miarą.
W tym miejscu chcielibyśmy również bardzo pogratulować panu Bogdanowi sukcesu jaki odniósł jako Mr.Decal, życzyć mu dalszych osiągnięć i rozwoju opartego na własnych projektach, w zgodzie z etyką biznesu. Bo jak ktoś to słusznie napisał "miejsca jest dla wszystkich", a na usta ciśnie się dawno nie słyszane..."wystarczy nie kraść".
Tyle mamy wam do przekazania. Staraliśmy się trzymać faktów podpartych dowodami. Oczywiście nie jest to wszystko, bo nie da się ukryć, że trudno przewidzieć jak sprawa się dalej potoczy i czy nie będzie miała finału przed sądem. Jesteśmy zabezpieczeni i dlatego na pytanie czy nie boimy się „konsekwencji prawnych” odpowiadamy że nie.
Mamy nadzieję, że to oczyści atmosferę. Zdajemy sobie sprawę, że fali hejtu pewnie nie zatrzyma, zapewne teraz na nasz temat będą wyciągane ciekawe historie, że nasz towar jest nic nie wart, a w ogóle to niedostępny cały, a my jesteśmy niewiarygodni i nie rzetelni i co jeszcze dusza zapragnie. Na pewno tytuł sprowokuje wielu "liderów wśród fanów" do ciekawych komentarzy, bo po za nim nic więcej nie przeczytają, a już na pewno nie dotrwają do tego miejsca. Cóż wiemy że nie jesteśmy idealni, ale nigdy nie złamaliśmy prawa, działalność prowadzimy w ciągłości od wielu lat „a jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził”. Dodam jeszcze, że akurat tytuł nie jest mojego autorstwa, a miłościwie nam panującej Szefowej Dominiki Mirotko-Jereczek, która nie jest, jak uważa wielu z głównym zainteresowanym włącznie, "słupem".
Do wspomnianych etatowych hejterów mam jedną prośbę, proszę zostawić w spokoju moje życie prywatne, to co robiłem, gdzie pracowałem, gdzie mieszkam, kim jest moja rodzina i czy mam chorobę taką czy inną.
Kretyńskie odzywki pod tytułem „peron odjechał” „w mordę lać” „to nie producent, a zleceniodawca druku” „Praca w Policji odbiła się piętnem na Panu Jereczku” (sic! odmiana ;) „MM gwiazdorzy jak MM” i tak dalej… pokazuje wasz poziom i waszego Pana Bogdana, który nie moderuje tego hejtu, a wręcz przeciwnie, daje mu poklask.
Żenujące „oszczędźcie już samiwieciekogo”.
Najlepsze jest to, że niektórzy z was próbują kształtować rynek, pisząc in-boxy i recenzje i jednocześnie używacie takich argumentów… tragedia. Ja bardzo chętnie podyskutuję, wyjaśnię i wytłumaczę wszelkie wątpliwości. Celowo nie poruszaliśmy tu już warstwy merytorycznej i technicznej. Zachowajcie proszę minimum klasy i jak chcecie coś napisać to niech to będzie z sensem.
Pozdrawiamy
Filip Jereczek-Bambrowicz
Dominika Mirotko-Jereczek
oraz pozostali człnkowie zespołu ModelMaker